Opis
Opinie z Facebooka:

Recenzje:
Recenzja Gabrieli Setla, blogerka, TOP influencerów książkowych 2024
Gotowi na podróż do XIII wieku?
XIII wiek. Świat kupców, wojowników i szpiegów. Rzeczywistość, w której przychodzi się zmierzyć dwójce jakże barwnych bohaterów, ludzi, których łączy przyjacielska relacja. Morderstwo, które na zawsze już zmieni łączącą ich więź i stanie się początkiem tytułowej drogi pełnej nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Brzmi intrygująco, prawda?
„Droga bez końca” to historia traktująca o zabójstwie, skomplikowanych relacjach międzyludzkich, nieprzejednanej chęci wyrównania rachunków, poszukiwaniu własnej tożsamości, powracających demonach przeszłości i niekończącej się podróży, a może nade wszystko podróży. Wyprawy, która jawi się niesamowitymi opisami przenoszącymi czytelnika w czasie i pozwalającymi odkryć dotąd nieznane.
Ta powieść to przygoda przez duże P. Kompilacja zdarzeń, które wciągają czytelnika w intrygującą wędrówkę nakreśloną na kartach niniejszej powieści. Autorowi polotu odmówić nie można, podobnie jak prawdy twierdzeniu, iż wszystkie fabularne pomysły ubrane są tutaj w niezwykle klimatyczną szatę, która maluje się wręcz w wyobraźni czytelnika.
Kawał ciekawej powieści podanej w niezwykle plastyczny, przystępny i przemawiający do odbiorcy sposób. Fascynująca opowieść, w której przygoda przeplata się z historią. Oddziałuje na zmysły, wzbudza ciekawość, wyzwala potrzebę zrozumienia bohaterów. Naszpikowana emocjami lektura, w której nie brak zaskoczeń.
Jeśli lubicie powieści przygodowe urzekające swoim klimatem, to tą historią będziecie ukontentowani, nawet bardzo. Jest zdecydowanie godna uwagi. Bardzo udany debiut literacki. Cyferkowo 8/10.
Recenzja Czyt-NIK, bloger
Fenomenalny początek pisarskiej drogi Kamila Gopaniuka
Wyjątkowe i jakże wpadające do naszej wyobraźni opisy świata, do którego wkraczamy otwierając się na lekturę powieści „Droga bez końca”. Emocjonująca przygoda, do której zaprasza nas Kamil Gopaniuk.
Wyprawa, której nie zapomnicie wraz z odłożeniem tej książki na półkę NIK – Najlepszych Interesujących Książek. Kunszt tworzenia historii i umiejętność jej zapisania przez dziennikarza, który został pisarzem.
Nie każdy może być dziennikarzem. Nie każdy może zostać pisarzem. Nie każdy może być dziennikarzem piszącym książki. Bo nie każdy może szczycić się talentem układania wyrazów, których połączenie tworzy historie już na zawsze zapisujące się w czytelniczej pamięci. W czytelniczych sercach. A taki talent posiada dziennikarz, który został pisarzem – Kamil Gopaniuk.
Debiutancka książka autora, wydana własnym sumptem, to fenomenalny początek pisarskiej drogi autora, którego powieść „Droga bez końca” jest zaproszeniem do podróży. Do czytelniczej uczy, którą wspominać będziecie po wsze czasy. Co więcej, ten tytuł doskonale wkomponuje się w moją półkę NIK – Najlepszych Interesujących Książek. W moją i Waszą, gdyż jestem przekonany, że tak, jak Czyt-NIK ulokujecie tę powieść w tym właśnie miejscu.
„Droga bez końca” zachwyca już od pierwszych stron. A każda kolejna sprawia, że nic co wokół, nie ma znaczenia, ponieważ „tu i teraz” liczy się odkrywanie historii stworzonej przez Kamila Gopaniuka. Liczy się wędrowanie po świecie, który zachwyca bujną wyobraźnią pisarza.
Dziennikarza, który umiejętnością pisarską zaszczycił fanów powieści przygodowych. Ale tak naprawdę niezależnie od tego, po jaki gatunek sięgacie na co dzień, ta książka to „lektura obowiązkowa” dla czytelników złaknionych czytelniczych doznań, które powiodą go na wyżyny. A proszę mi wierzyć ta książka, przeniesie Was do lodowatej Arktyki. Jednak odkrywanie tej historii rozgrzeje Wasze czytelnicze serca. Zatem już dziś sięgnijcie po ten tytuł. Koniecznie!
Wyjątkowe i jakże wpadające do naszej wyobraźni opisy świata, do którego wkraczamy otwierając się na lekturę powieści „Droga bez końca”. Emocjonująca przygoda, do której zaprasza nas Kamil Gopaniuk. Wyprawa, której nie zapomnicie wraz z odłożeniem tej książki na półkę NIK – Najlepszych Interesujących Książek.
Kunszt tworzenia historii i umiejętność jej zapisania przez dziennikarza, który został pisarzem. To tylko garstka wymienionych przeze mnie walorów płynących z lektury książki, która jest doskonałym debiutem autora. Debiutem, który w mojej opinii jest obiecującym prognostykiem na rozwijanie się pisarskiej kariery Pana Kamila.
Oczywiście, dla dobra czytelników, którzy zyskują możliwość poznania porywających historii. A także, z korzyścią dla polskiej literatury, która dzięki tej książce zyskuje na wartości. A kto wie, może „Droga bez końca” znajdzie swą drogę poza granicami naszego kraju i jej rozprzestrzenianiu się na inne państwa nie będzie końca.
Recenzja love_ksiazkowe
Zwracajcie uwagę na opis książki? Czytacie go, czy raczej spojrzycie na okładkę i już wiecie, czy dana pozycja jest dla Was, czy raczej nie?
„Droga bez końca” – książka, która sprawi, że przeszyje Cię lodowaty oddech Arktyki, zasypią Cię wirujące płatki śniegu, a mroźny wiatr wygwiżdże XIII-wieczną historię…” czy to nie brzmi cudownie? Mi spodobało się bardzo! To jest sam oficerek opisu, który zachęcił mnie do tego, żeby spojrzeć na ten tytuł. Ale przyznam się szczerze, że okładka też zrobiła dużą robotę. Tak, wiem… nie oceniaj książki po okładce! Ale cóż poradzę na to, że kocham ładne wydania? Ta książka wyszła ładnie na każdym zdjęciu, bardzo mi się podoba i jest dopracowana w każdym calu.
No i teraz zaczynają się schody, na szczęście takie kilku stopniowe, które da się z łatwością przeskoczyć. Początkowo ten tytuł wcale mnie nie wciągnął. To Ci niespodzianka! Rozmawiałam z kilkoma osobami o tym tytule i dziewczyny były wciągnięte od pierwszej strony, to mnie pocieszyło! Pojawiła się iskierka nadziei, że może mi też się odmieni? Odłożyłam książkę na bok, żeby dać sobie czas, czy było warto? Być może… W końcu puściłam sobie audiobooka, który jest przyjemnie nagrany i to był strzał w dziesiątkę, już nie odłożyłam jej na bok nawet na chwilę. Przeleżałam z włochatkami całą noc, rano ledwo żyłam, ale niczego nie żałuję!
Tutaj akcja nie pędzi na łeb, na szyję, byle tylko pędzić. Jest spokojnie, jest powolnie i myślę, że właśnie to początkowo mnie nie zachęciło, a później okazało się dużym plusem całej opowieści. Elena od samego początku mi się spodobała. Jest to zdecydowanie ciekawie wykreowana postać, zresztą sprawdźcie to sami.
Czytając ten tytuł, czułam się, jakbym sama była w środku wydarzeń, jakbym w nich uczestniczyła. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy głównych bohaterów, których mieliśmy okazję poznać (Elenę i Yurę). Ich losy zostają wystawione na próbę. Czy to wszystko skończy się dobrze? Tutaj nic nie jest tym, czym się wydaje. To nie jest świat, który znacie.
W tej opowieści nie brakuje emocji czy tajemnic. Gwarantuje Wam, że ten tytuł długo nie pozwoli o sobie zapomnieć.
Recenzja Villanelle
„Droga bez końca” to pierwsza książka w literackim dorobku autora. Sklasyfikowana została jako powieść przygodowa. Ja akurat po taki gatunek nie sięgam zbyt często więc chętnie zabrałam się za nią, niemal zaraz po tym, jak tylko do mnie przyszła. Lubię odkrywać nowości i przełamywać swoje czytelnicze schematy.
Autor obiecuję, że ta historia „sprawi, że przeszyje Cię lodowaty oddech Arktyki, zasypią Cię wirujące płatki śniegu, a mroźny wiatr wygwiżdże XIII-wieczną historię. Opowieść przeniesie Cię w świat kupców, wojsk, szpiegów”. Muszę przyznać, że takiej książki jeszcze nie czytałam nigdy. Więc chyba mogę zaryzykować stwierdzeniem, że jest to historia bardzo oryginalna inna niż wszystkie. Jeśli się mylę, wybaczcie – tak jak wspomniałam nie czytałam zbyt wielu książek z tego gatunku i o takiej tematyce.
Bardzo dobrze spędziłam czas z tą łotrzykowska powieścią. Autor napisał historię w takie sposób, że podczas czytania wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach i czułam się tak jakbym weszła w głąb zdarzeń. Przenosimy się tutaj nie tylko w czasie, dość mocno wstecz ale również doświadczamy podróży – tej dosłownej (po różnych kontynentach i zakątkach świata) oraz tej wewnętrznej.
Niestety minusem tej książki jest dla mnie okładka, która niezbyt przypadła mi do gustu. Chociaż spójnie pasuje do treści książki i to na plus. Plusem jest również bardzo duża czcionka i przejrzysty sposób wydania książki. Jeszcze jeden niewielki minus to jej objętość – nieco bym ją skróciła, żeby akcja była momentami bardziej wartka.
Jednak to taki naprawdę mały niuans. Jeśli macie ochotę zatopić się w XIII-wieczną powieść łotrzykowską i odkryć historię niecodzienną, nietypową, inną niż wszystkie – ta książka będzie bardzo dobrym wyborem. Wyruszcie wraz z bohaterami w drogę bez końca.
Recenzja Nikoli Hućko
Mówiłam już, że uwielbiam dobre debiuty?
Książka przygodowa? Historyczna?
A może jedno i drugie?
Elena i Yura zabierają nas w podróż do XIII wieku, pozwalając zwiedzić z nimi Arktykę, czy też Chiny.. a nawet północną Afrykę!
Przygoda – to powinno być słowo przewodnie tej historii.
Kamil Gopaniuk stworzył historię nietuzinkową, która przyciąga jak magnes i nie pozwala na to, by odłożyć ją na zbyt długo.
Zazwyczaj nudzą mnie nazbyt długie i częste opisy, ale wiecie co? Tutaj też było ich dużo, a jednak absolutnie mnie one nie nużyły. Wręcz przeciwnie, pozwoliły mi na zgłębianie tej historii kawałek po kawałku, aż trafiłam na ostatnią stronę. I chociaż książka liczy sobie praktycznie 450 stron, czyli można by ją uznać za małą cegiełkę, to absolutnie się tego nie odczuwa. Kończąc ostatnią stronę ma się wręcz niedosyt.
Niekoniecznie niedosyt przygód Eleny i Yury, a po prostu.. niedosyt twórczości autora.
„Ptaki, które krążyły nad nimi, śpiewały melodie tak radosne, że cały świat rozbrzmiewał ich harmonią. Każdy dźwięk niósł w sobie obietnicę nowego początku, świętości i życia, które tutaj, w Busanie, wydawałoby się nie znać granic.”
Bardzo polubiłam pióro pana Kamila, a co za tym idzie… mam przez niego książkowego kaca.
Chyba potrzebuję więcej książek przygodowych w swoim życiu…
Bohaterowie są napisani tak, że nie da się nie darzyć ich sympatią. Zarówno Elena, jak i Yura od razu sprawili, że nie wyobrażałam sobie tej historii bez nich. A stworzyć takich bohaterów też trzeba umieć, to wcale nie jest takie łatwe!
Pewnie zauważyliście, że nie zdradzam praktycznie wcale fabuły, a skupiam się na swoich odczuciach – robię to celowo.
Dlaczego?
Ponieważ… każdy z was powinien poznać tą przygodę od zera, nie wiedząc, co znajdzie w środku. Gwarantuję, że podziękujecie mi po lekturze!
Z mojej strony to tyle. Duża polecajka.
Recenzja Mania Książkowania
„Droga bez końca” Kamila Gopaniuka to powieść, która nie tyle zaprasza, co wciąga w swój świat. Świat chłodny, nieoczywisty, pełen wyciszonych emocji, gdzie historia snuje się w rytmie zimnego wiatru i skrzypiącego pod butami śniegu. Nie ma tu fajerwerków, nie ma epickich scen pisanych na efekt. Zamiast tego dostajemy coś rzadkiego, uczciwą, organiczną opowieść, która rośnie z każdą stroną, z każdym zdaniem, aż niepostrzeżenie staje się czymś więcej niż tylko lekturą.
Jedną z największych zalet tej powieści jest umiejętność budowania przestrzeni. Autor potrafi sprawić, że czujemy na skórze zimno Arktyki, słyszymy w uszach wycie wichru, a pod powiekami pojawia się mleczna mgła snująca się po stokach góry Kilaku. I choć te opisy nie są długie ani szczególnie barokowe, to niosą ze sobą coś więcej niż tylko obraz. Niosą nastrój. Obietnicę tajemnicy. Ślad emocji.
„Droga bez końca” nie goni za akcją. To nie jest książka, w której wydarzenia pędzą w zawrotnym tempie. Ale to nie znaczy, że nie ma napięcia. Ono jest, tylko inne, bardziej podszyte niepokojem, wynikające nie z tego, co się wydarzy, ale z tego, co może się wydarzyć. To napięcie budowane jest cierpliwie, na pograniczu codzienności i legendy, realności i snu. Świat przedstawiony wydaje się znajomy, a jednak gdzieś pod powierzchnią czai się coś więcej, coś mrocznego, nieuchwytnego, może nawet metafizycznego.
I może właśnie w tym tkwi największa siła tej książki. W tym, że nie próbuje być wszystkim naraz. Jest tym, czym chce być. Dobrą powieścią przygodową z duszą. Bez zadęcia. Bez sztucznego patosu. Ale z sercem.
Każda scena, każde zdanie, zostało napisane z zaangażowaniem. I że za tym tekstem stoi człowiek, który naprawdę miał coś do opowiedzenia. Nie każdy debiut to potrafi. „Droga bez końca” to potrafi.
Opinie z LubimyCzytac.pl
Prawdziwa siła tej książki tkwi w intensywności i nieprzewidywalności akcji. To jedna z tych książek, w której jeśli ominiesz choćby kilka stron, to masz pewność, że przegapisz coś ważnego. Tu nie ma pustych przebiegów. Jest przygodowo i intensywnie. – David
***
Książka naprawdę niezła. Przeczytałem w 3 dni. To powieść łotrzykowska, przygodowo-historyczna. Wspaniałe opisy przygód głównych bohaterów i życia kupców w XIII świecie.Bardzo udany debiut autora. Czekam na więcej! – Lethias
***
Bardzo udany debiut, dla mnie miłośnika książek historycznych i przygodowych był to strzał w dziesiątkę. – Krzysiek

Czy ta książka jest dla Ciebie?
Zastanawiasz się, czy „Droga bez końca” to powieść dla Ciebie? Sprawdź!
📖 Sięgnij po nią, jeśli:
✅ Uwielbiasz historie pełne tajemnic i intryg, które trzymają w napięciu do ostatniej strony.
✅ Chcesz poczuć mroźny oddech Arktyki, wsłuchać się w świst lodowatego wiatru i zobaczyć oczyma wyobraźni krainy, w których nigdy nie jest spokojnie.
✅ Interesujesz się średniowieczem i życiem w odległych krainach.
✅ Szukasz książki, która pozwoli przeżyć niezwykłą przygodę.
✅ Lubisz bohaterów z krwi i kości – z własnymi lękami, marzeniami i trudnymi decyzjami.
Czytaj 1 rozdział ZA DARMO
Audiobook czyta znany i lubiany aktor i lektor Dariusz Odija
Odsłuchaj fragment:
O autorze
W 2025 roku moja debiutancka powieść „Droga bez końca” zabierze Was w surowy świat przygody pośród – kupców, wojskowych i szpiegów. To średniowieczna historia o ludziach, którzy próbują odnaleźć siebie w chaosie, wśród tajemnic i konfliktów większych niż oni sami.
Nazywam się Kamil Gopaniuk. Od 2006 roku jestem dziennikarzem, a w obecnym 2025 roku zadebiutuję także jako pisarz. Chciałbym, by mój debiut literacki stał się dla Was nie tylko kolejną książką do przeczytania lub wysłuchania, ale też niezwykłą przygodą, której nie zapomnicie.
Moje życie zawodowe przez ostatnie dwie dekady koncentrowało się na mediach, filmach i działalności gospodarczej w branży kreatywnej – od stron internetowych, marketingu po produkcję reklam i teledysków. W międzyczasie ukończyłem filologię polską – w stopniu licencjata, później administrację w stopniu magistra. Miałem jeszcze chrapkę na doktorat z prawa, ale po ukończeniu 4 lat studiów ostatecznie nie podchodziłem do obrony. Może kiedyś?
Karierę dziennikarza zaczynałem w lokalnym radiu VOX Fm Białystok. Później przeszedłem do TV Białystok, by ostatecznie osiąść na dłużej w Gazecie Współczesnej. W 2014 roku rozstałem się z redakcją i wyjechałem z ciekawości do Wielkiej Brytanii, by poczuć „jak to jest być emigrantem”. Mieszkałem w Cambridge przez pół roku. Po powrocie założyłem działalność gospodarczą, którą prowadzę do dziś. Wydanie własnej książki – to kolejny, nowy etap w moim życiu. Być może, z Waszą pomocą, pisanie książek – będzie głównym zajęciem. Czego sobie i Wam życzę 😉


